poniedziałek, 30 listopada 2015

Toast

Świat stawał się magiczny od błysków w Twoich oczach, gdy mnie uczyłaś lęków i tego, jak je chować, dokarmiać i mordować.
Mówiłaś mi, że jestem- i przekładałaś przeźrocza przyszłych i przeszłych dni.
Mówiłaś "będzie bolało"- życie tak ma, ono boli, a ja nie mogłam uwierzyć wiedząc, że jesteś obok.
Wskazywałaś mi życie i zabraniałaś czekać, a ja bałam się nie posłuchać i bałam się wreszcie żyć.


Twoja dłoń odgarniała z mojego czoła zmartwienia, jak zabłąkany kosmyk. Jeden pocałunek wyjaśnił mnie i światu, że jestem.

Zawsze wiedziałam, że potrzebujesz uczuć, że to nimi się karmisz, że bez nich nie istniejesz. Nie istniejesz naprawdę.
Jeszcze dziś słyszę jak wołasz mnie nic nie mówiąc. Jeszcze dziś czuję jak zawstydza mnie Twoja odwaga. Jeszcze wiem, że to nie po nic było.

Wbrew przyrzeczeniom sobie, że nigdy mniej delikatne ramiona nie otulą Cię do snu... odchodzisz. Odchodzisz od siebie samej.

A może nie odchodzisz? Może Ty też coś odkryłaś? Może znalazłaś siebie nową.

Niewygasłe płomienie, niech Cię nie spalają- lecz grzeją.
Minionych dni miłości, niech Cię nie przyzywają- lecz umacniają.
Dawno ucichłe westchnienia niech Ci nie będą ciężarem- lecz lekcją.
Nowe postanowienia niech Ci nie będą klatką, lecz wolnością.
Życie niech Ci nie będzie trudem, ale radością.
A koniec niech Ci nie niesie żalu, lecz spełnienie.





3 komentarze:

  1. Niech wszystko będzie dobrego i lepszego początkiem :) Dołączam się do życzeń. Niech trafią do Adresata :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez wszechświata i myśli bezdroża prosto w serce- trafiły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ode mnie również najlepsze życzenia!

    OdpowiedzUsuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)