Z mrozem nie lubimy się od jakiegoś czasu- podszczypuje mnie skubany i nie bardzo wiem jak się odgryźć, ale śnieg? Pierwszy śnieg, to zawsze magiczna chwila, więc choć zdjęcia są takie sobie, to i tak spieszę donieść, że oto spadł :)
Cieszę się bardzo, że wydarzenie to poczekało do wieczora-
pierwszy śnieg powinien zawsze spadać ciemną nocą...
Jeszcze nie zasypane, jeszcze nie wybielone,
ale już przyprószone są moje zakątki.
Niełatwo uchwycić spadające płatki,
koniec końców i tak wyglądają jak gwiazdy na niebie ;)
A Księżyc- cwaniak otulił się pierzyną z chmurek... śniegowych, ciężkich... i ani myśli zmarznąć.
Mietek na iskrzącym podłożu już się szykuje-
mnie będą odpadać zmarznięte palce,
on będzie się chwalił białymi pejzażami.
Uzależnienie od Księżyca nie mija :)
A co się dziwić, że śnieg spadł-
przecież rano przymroziło,
potem się ciut ociepliło,
w kościach łamie od wczoraj- zima idzie :)
Eh... ciepłych świec, kominka, termoforu i frotowych skarpet czas szukać...
Zdjęcia jak zawsze piękne:) U nas trochę popadało. Dziecię mi się na sanki i lepienie bałwana szykowało a tu klops...i weź wytłumacz, że śniegu za mało. W odpowiedzi słyszę- niech jeszcze napada :D
OdpowiedzUsuńHaha :))) Sprytnie i rezolutnie :) Brawo Młoda!
UsuńMoże jakiś taniec... śniegu? ;)
Jutro jej podpowiem z tym zaklinaniem przez taniec :)
UsuńUgryź mroza w śnieżkę :P O ile nie masz nadwrażliwych zębów
OdpowiedzUsuńNiezła rada ;) Pies mnie wyręczy- zwykle... kłapie i łapie spadające płatki :)
UsuńPierwszy śnieg można, ba trzeba świętować. A czemu nie ! Co za uczta ! Dziękuję, że mogłam w niej uczestniczyć :)
OdpowiedzUsuńO tak- to jedno z moich ukochanych świąt :) w dodatku jest dla każdego- biednego, bogatego, samotnego, czy nie- na wszystkich równo pada :)
Usuń