Pamiętam siebie taką,
jak przy Tobie w dniach pierwszych-
całą, spokojną, spójną,
niewypowiedzianych wierszy...
pełną.
Pamiętam Cię takiego,
jak w tamtych dniach jesiennych-
pewnego i mocnego,
byłeś wówczas uczuć pięknych...
pełny.
Pamiętam nas oboje
ze sobą tak związanych,
współgrających, współbrzmiących,
światu i sobie oddanych...
w pełni.
Pamiętam ten dzień ciemny,
rozłam słów niepotrzebnych,
smutek, rozczarowanie,
żal ów po brzegi pełny...
pustki.
Jesteśmy jak naczynia. Czasem wypełnione po brzegi, czasem tylko w połowie albo i mniej. To niezwykłe ile potrafi się pomieścić w tym naczyniu...
OdpowiedzUsuńMoże czasem trzeba opróżnić, żeby móc znów je napełnić.
Piekny wiersz Jagodo :) Pozdrawiam
Opróżnić... niby wiem to od dawna, ale tak bardzo nie chcę stracić tej przeterminowanej zawartości...
UsuńDziękuję.
Trzeba opróżnić i zrobić miejsce na nowości:) Wiem, że to nie jest łatwe, ale możliwe. Mówię na podstawie własnych doświadczeń
UsuńTrzeba, ale chyba najpierw trzeba do tego dojrzeć. Pozdrawiam.
UsuńTak- zgadzam się. Na wszystko przyjdzie czas :) Pozdrawiam!
UsuńPiękny wiersz. Daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń:)