Jabłkowe crumble z lodami nugatowymi.
Północ. Lata człowiek jak człowiek- jeszcze to, jeszcze tamto, to wysłać, tamto złożyć, to zmyć i naszykować. Nagle bum! Składam się wpół i nie żołądek, a umysł mówi, że muszę, no po prostu muszę...
Zachcianka.
Jakbym była w ustawicznej ciąży- humory i zachcianki. Może tak to po prostu jest być kobietą? Może tak się to słynne staropanieństwo objawia? Przedwczesne klimakterium czy jak?
A kogo to, w sumie, obchodzi. Ja po prostu muszę...
Trzeba było tego nie piec tak późno, teraz zapach roznosi się po domu.
Jedzenie o północy jest jak picie wódki. Do lustra to jakoś tak podwójnie głupio...
A jednak myśl w głowie już się zagnieździła.
O tej porze? Zdarzało mi się już zapragnąć na zabój zwykłego hot-doga w porządnej restauracji albo czarnego kawioru w oczekiwaniu na zmianę światła na przejściu... ale o północy?
Nie, nie złamię się. Nie jestem uzależniona, nie będę do lustra spożywać, smutków dokarmiać.
Trudno.
Jest na to jedna jedyna sprawdzona przeze mnie metoda.
-Tato, zjesz ze mną?
-Jasne.
Znam to z autopsji. Takie napadowe zachcianki i prześladującą myśl o jakimś łakociu. Najczęściej poddaję sie bez walki :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko mam możliwość zaspokoić swoje chcenia, to też korzystam :) Najbardziej bawi mnie to, że to jest zwykle takie nagłe i nieprzejednane uczucie ;)
UsuńW ciąży miałam mniej zachcianek niż normalnie w dniach przed okresem i podczas niego :)
OdpowiedzUsuńA to też znam- w tych dniach zupełnie zmienia mi się gust kulinarny ;)
UsuńJa np. zjem coś słodkiego i za chwilę śledziem zagryzę :)
UsuńMniam :)
UsuńOj trzeba było pisać / sms-ować czy jakoś tam. Przecież pomógłbym, nie odmówił :P
OdpowiedzUsuńZapamiętam ;)
UsuńJak ja jabłek nie lubię, to na widok twojej...hm..potrawy, czuję, że mi ślinka cieknie. Ja też należę do północnoobżartoholików i dobrze mi z tym:)
OdpowiedzUsuńNo przecież do rana daleko, a jak mi cukier spadnie, to w ogóle nie wstanę ;)
Usuń