niedziela, 21 czerwca 2015

Rozmowa o świcie

- Spóźniłaś się- powiedział Świt.



- Ja? Nie byliśmy przecież umówieni.
- No... niby nie byliśmy, ale jednak przyszłaś, a ja muszę zaraz iść. To już nie jest czas świtu, nastał ranek.




- Cóż, właściwie chciałam Cię tylko zobaczyć, stało się. Zresztą, ja też powinnam spać. Jutro...
- O, ciekawe!- ożywił się pozwalając nagle, by niebo jeszcze przez moment mieniło się ciepłymi kolorami- Co będziesz robiła jutro?




- Nieśmiało przypominam- uśmiechnął się szelmowsko ostatnim granatowym obłokiem- że jutro właśnie nastało i już jest, i nazywa się dzisiaj.





- To będzie dobre dzisiaj- wyrwało mu się spontanicznie.
- Jasne, zawsze tak mówisz, chyba masz to w umowie.
- Nieprawda. Mówię, bo wiem. Od tego jestem, żeby wiedzieć.
- Żeby zawsze wiedzieć to samo?
- A kiedyś się nie sprawdziło?
Położyłam palec na nosie i pomyślałam przez chwilę.



- Skoro dzień się zaczyna, nastał, to chyba już jest dobrze.
- Właśnie!- ucieszył się Świt szczerze- Powiedziałbym Ci "Dzień dobry"...
- Nie nabijaj się ze mnie!
- No dobrze, dobrze. Idę. A Ty idź wreszcie do łóżka, nie spaceruj w piżamie.
- Do zobaczenia mądralo.
- Jutro?
- A puścisz tę samą płytę?
- Inną. One nigdy nie powtarzają.
- Ptaki?
- Tak. Wyobrażasz sobie codziennie mówić to samo?
- I śpiewać... Nie. Oj, zasypiam...
- A ja się rozpływam. Dobranoc... A raczej... Dobre rano... Śpij dobrze do popołudnia...
- Do zobaczenia... o świcie.




12 komentarzy:

  1. fariadka :P spać a nie się pidżamowo włóczyć po świtach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swój swego pozna ;P
      Przecież spałam :) a że nie wtedy, kiedy inni spali...

      Usuń
    2. tak generalnie to i ja pewnie świt przegapiłem, ten sam zresztą, tyle że przy opuszczonych roletach nie widziałem kiedy nadszedł i odszedł ;)

      Usuń
    3. Jestem tym taaaaaaaka zdziwiona ;) pracoholik, ja przynajmniej miałam z tego przyjemność :)

      Usuń
  2. Też lubię świt. Taki inny. Nie błękitny. Ale z różnymi kolorami, przez co nie widzę na biało i czarno....trochę odleciałem :) Świetny wpis, zresztą jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś mnie zapytał rok temu, w życiu bym nie uwierzyła, że będę oglądać wschód słońca częściej niż raz w roku- w życiu! Ale realia ulegają zmianie ;)
      Ten świt też był barwny, ale mam pokój od zachodu i zanim zaczaiłam, że jaśnienie, to właściwie było już rano - 04:01 konkretnie ;)

      Usuń
  3. Świt to taka dziwna pora - już nie noc, ale jeszcze nie dzień. Coś pomiędzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magiczna chwila, zapowiedź jeszcze nie poznanego, sygnał do rozstania dla kochanków...

      Usuń
  4. Ale mi się ten wpis podoba :) Jest taki pozytywny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam spacer w piżamie i kapciach nad ranem- od razu świat wydaje się ciekawszy :)

      Usuń
    2. Oj ja śpię do oporu, znaczy się dopóki budzik mnie nie obudzi a jest to zazwyczaj 8 godzina więc już nie będzie takiej frajdy...jednak kiedyś takie spacery się odbywały ;)

      Usuń
    3. W nagrodę za przemijający czas otrzymujemy wspomnienia- jeśli są piękne, tym wspanialej :)

      Usuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)