Zatrzymuję się na ścieżce i patrzę. Patrzę w dół, na to co było i na to, co do mnie wróci.
Niebo dziś rdzawe. Krwawe?
Mgła przeszkadza, ale widzę szczegóły. To, co zmieniło mnie kiedyś i co zmienia mnie teraz.
Stoję i patrzę. Nie muszę usuwać się z drogi- to moja własna ścieżka, nikt inny nią nie podąża.
Mimo to, czuję się winna, że stoję sobie na środku. Pycha.
Zawsze czuję się winna. Dziś nie stanowi wyjątku.
Spoglądam w górę. To nie jest łatwa ścieżka, choć wydaje się najłatwiejsza. Sama nie wiem, czego bym chciała, co byłoby łatwe- winda?
Do szczytu jeszcze kawałek, ale winda to nie rozwiązanie. Wiem, że na końcu ścieżki spadnę. Tak musi być. Kiepski Syzyf, ale nie muszę być dobrym. Spadnę.
Będzie bolało.
Znów wstanę i ruszę pod górę. Wszystkie piętra: entuzjazm- nadmierny, racjonalizm- chwilowy, wątpliwości- słabe, zaduma- czasochłonna, euforia- złudna. Wiem. Spadnę.
To już. Szczyt. Nieuchronny upadek.
To jakby spojrzeć Bogu w paznokieć dużego palca.
Oczy zobaczą (nie)liczni. Ci co zasłużą. Inni.
To co mnie zmieniło powraca. Jest we mnie. Atakuje. Jest też wokół- w powietrzu. Nie mogę z tym wygrać. Jest we mnie.
Czara goryczy, pretensji, oczekiwań i prostej ochoty, by zdeptać. Pierwotny ludzki instynkt.
A niebo dziś rdzawe. Krwawe.
Jagodo, a skąd to milczenie? Uraziłem Cię czymś? Dobry wpis.
OdpowiedzUsuńW żadnym razie, Darku! Przyjmuję upomnienie ;) i odezwę się wkrótce.
UsuńNajlepsze wpisy rodzą się, gdy smutno...
Tak, czasami człowiek odnosi wrażenie, że wszystko wokół do niego przemawia....
OdpowiedzUsuńNa szczęście, to co wydaje się być zwiastunem czegoś złego, okazuje się dobrą oznaką. Czego Ci z całego serca życzę.
Dziękuję, kochana. Wierzę w moc ciepłych myśli i ufam, że przyniosą mi szczęście :)
UsuńWiesz co? Choć często lubię żartować rymując. To chyba nie mam w sobie tyle wrażliwości co ty, by popełnić taki piękny wiersz. Czyta się wspaniale, choć smutny zawiera sens:) Ja wiem, że nie piszesz dla konkursów, ale czy zastanawiałaś się kiedyś nad zaprezentowaniem jakiegoś ze swoich wierszy dla szerszej publiczności?
OdpowiedzUsuńPs. Zdjęcia jak zwykle zachwycające, w moim klimacie jak zapewne się domyślasz:)
Doszło do tego, że włócząc się wśród mgieł i mroku zwykle zastanawiam się, czy ten klimat byłby dla Ciebie...wystarczająco ciarkotwórczy ;)
UsuńA jeśli chodzi o słowa, to szafujesz nimi doskonale- poruszamy się w innych klimatach i chyba dzięki temu czytam Twoje teksty z jeszcze większą przyjemnością.
Kiedyś pokazywałam moje wiersze... w podstawówce... w gablotce na korytarzu ;)
Dziękuje za zdjęcia i naprawdę są dla mnie ciarkotwórcze:)
UsuńTo wspaniale:) Gablotka była początkiem, a teraz czas wyruszyć na głębsze wody, trzymam kciuki:)
To ja dziękuję.
UsuńNajważniejsze to podnieść się po upadku, otrzepać kurz i iść dalej...tam zawsze czeka nagroda
OdpowiedzUsuńZawsze? Nie jestem pewna, niestety...
UsuńZawsze- prędzej czy później jest nagroda...trzeba ją tylko dostrzec :)
UsuńTo też prawda, że- jak mówi moje motto- w końcu znów będzie dobrze.
Usuń