Przyłapałam Cię.
Nie, tak łatwo się nie wykręcisz.
Podglądać mnie nocą? Przez okno?
Odpracujesz mi to skubańcu!
Nie maż się, bo wyglądasz jak przez okno.
No tak, niby mogłabym to okno otworzyć, ale jakoś ciepło mi w łóżku,
a na dworze chłód...
niech będzie tym razem przez szybę ;)
W tunelu z chmur mógłbyś uchodzić za UFO...
A gdybym była na dnie jeziora, to widziałabym Cię tak:
oczywiście, jeśli woda nie byłaby śmierdzącym bagienkiem...
Takiego Cię lubię i podziwiam.
Tak się cieszę, że aby oglądać ten chmurny spektakl
nie muszę wychodzić spod kołdry :)
Podglądaj mnie częściej, a ja Cię będę częściej uwieczniać...
Księżyc szczęśliwiec. Dużo pewnie widział i będzie snuł opowieści przez mgliste noce. A na dowód, że prawdę baje, po jego orbicie będą krążyć małe księżycątka z błyszczącymi ślipkami, wypatrującymi nowych dziwów na matce Ziemi.
OdpowiedzUsuńA dziwa zaszczycone się poczują uwagą tak zacnego obserwatora ;) byle im się samozachwyt nie przydarzył, który wyniósłby je same na orbitę :)
Usuńgdyby mój aparat tak samo widział niebo jak moje oczy... ;)
OdpowiedzUsuńzdjęcia super (dawno mnie tu nie było)
Jakże często wzdycham tymi właśnie słowami ;)
UsuńWażniejszym jednak jest, by oczy, a nie aparat, kierować na piękno- a dusza się karmi :)
(tym bardziej witam) :P
Mnie też skubaniec ostatnio podglądał:) To, że uwielbiam Twoje zdjęcia już mówiłam chyba kiedyś;)
OdpowiedzUsuńMówiłaś, mówiłaś :) Dziękuję pięknie :)
UsuńA podglądacz, rozumiesz, dobry gust ma, to się lampi gdzie trzeba ;)
Haha dokładnie :D
Usuń