Miłość moja do pewnej (już nie) opuszczonej stacji kolejowej jest znana w pewnych kręgach :)
Dziś mróz rozbrajał, więc każda fotka została okupiona bólem paznokci ;)
Tory, semafory, krzaczory...
Tak, wiem, że słonko wygląda- i na zdjęciach, i przez okno- całkiem wiosennie,
ale istnieją dowody, że to był naprawdę mroźny dzień.
Niebo odcień miało jak w najlepszych kurortach Alp :)
A mróz malował... zdobił... szyba jak dzieło sztuki...
a gdy jeszcze słońce przez nią zajrzy... ach :)
Czy to zdjęcie różni się od tych zrobionych latem?
Ale, ale... a pan Mikołaj nadal na służbie?
Chyba już fajrant, bo pomachał nam wesoło :)
Tu już magia...
"Brama do innego świata"- pomyślałam na ten widok i...
... nie myliłam się :)
Trochę z horroru i baaaaardzo dużo z baśni.
Nic tylko chłonąć- i magię, i śmiech, i dobrą energię, i świeże, mroźne powietrze.
No, no, no... bobrów nie widać,
ale to im należy się podziękowanie za te widoki.
Kto pokona lęk wysokości zostanie nagrodzony...
...nie tylko bólem przemarzniętych dłoni i stóp ;)
Trudno mi uwierzyć, że w takiej temperaturze wyszłam z domu z własnej woli :)
Narnia?
A podobno była to taka grzeczna leśna strużka...
Cóż, bobry to sama natura
-one nie psują, nie naprawiają,
zmieniają po prostu.
A ja tak na górze??? O ja...
Dzielna sosenka- każde ziarnko chce widać zostać wielkim drzewem :)
A to raczej z tego horroru...
Widzę twarz o pomarszczonym czole i...
Świtezianka, czy jak?!
Złodziejom torów chciałabym powiedzieć...
...ale nie będę takich słów na własnym blogu używać :-/
Czy to tak trudno zrozumieć, że to jest NIE-BEZ-PIE-CZNE?!!!
Wolę zachwyty.
Piękny dzień :)
Czasem wręcz nie da się uwierzyć, że można by się było uśmiechnąć...
Nagle jednak śmieje się człowiek na całe gardło
zdziwiony, że śmieje się...szczerze :)
Jeszcze dziwniejsze, że teraz, gdy czas zasnąć,
echo tego śmiechu nadal gra gdzieś we mnie,
a piękno tych obrazów nadal pod powiekami się tli...
Co tu dużo mówić...
Sponsorowi Szalonych Pomysłów
kolejny raz:
dziękuję Siostro ;)
Sympatia do tej stacji i okolic ma ogromną siłę. Udziela się, gdy oglądam takie zdjęcia. Spontaniczne wypady - to jeden z najlepszych znanych mi sposobów na nieszkodliwe szaleństwa :)
OdpowiedzUsuńOooo tak :) uwielbiam wypuszczać spod skóry małego wariata- niech sobie pobryka ;)
UsuńJuż kiedyś pisałam, że uwielbiam takie klimaty:) Zdjęcia cudne!
OdpowiedzUsuńBo i okolica urokliwa ;)
UsuńO tak, klimaty dla wędrowców, turystów, wdychaczy :)
Do dnia ze zdjęć pasuje chyba stwierdzenie : " jak fajnie jest zrobić komuś dobrze" ;)
OdpowiedzUsuńPS. chciałem zapytać na kiedy planowany jest zlot czytelników bloga na urokliwej stacji? ;)
Nie wierzę, że użyłeś tego wyrażenia :o :P ;D
UsuńAle cieszę się, że masz z tego swoją satysfakcję... ;)
"Zlot"? Piękna myśl- do realizacji, gdy będzie tam już toaleta i trochę miejsca na śpiwory ;)
Toaleta - jest w budyneczku niezwykle urokliwym...choć może i przerażającym jednocześnie ;) a miejsce na śpiwory... oj tam że troszkę myszki będą się o śpiących ocierać :P
UsuńJuż ja wiem jak jest- sama z chęcią :) goście to na kolejnym, nie tak znowu odległym, etapie :)
Usuń