Dotykał czule
Ból we mnie znikał
pod pociągnięciem jego palców
Nie czekał westchnień, nie szukał we mnie
ni potwierdzenia, ni sprzeciwu.
Wiedział
Ile słodyczy
dodać goryczy kropel
by smak podkreślić naszych czynów
Jak długo zwlekać, jak mocno we mnie
cieniem i światłem igrać, tańczyć
Wiedział
Uwalniał moje myśli
mnie od ich kajdan
Pęta zrywał i uczył czuć oddechem tylko
odmierzać mijające chwile
"Zapomnij"- szeptał świadom lub wcale
że tylko szept ten zdawał się prawdą
bo w baśni żyłam, płynęłam niebem
zapominałam przy nim siebie
Są czy pojawiają się takie osoby w naszym życiu, które działają niczym "żywe" lekarstwa. Ich obecność sprawia taki stan odurzenia, że nie czuje się bólu i zapomina o cierpieniu...
OdpowiedzUsuń"Nie budźcie marzeń, gdy śpią" - niech bajka nadal trwa :)
Ciekawe... inna piosenka Rynkowskiego zagrała we mnie po napisaniu tego wiersza :) "Ja Tobie... I Ty mnie... Intymnie" :)
UsuńNie wiem czemu ale jakoś mi się Grey skojarzył :)
OdpowiedzUsuńNo... może nie aż tak... ale jest w tym coś :)
UsuńNie wiem skąd te skojarzenia, ale się pojawiły :)
UsuńA ja wiem skąd i się cieszę, że prześwituje to dno przez inne :)
Usuń