niedziela, 30 października 2016

Rozgrzeszony

Oddałam się w Twoje ręce,
by poczuć się bezpiecznie
na skraju przepaści,
dokąd mnie zaniosłeś.
Nieprawda.

Za Tobą poszłam bezmyślnie,
wiedziona zaufaniem
dałam się poprowadzić,
dokąd sama nie szłam.
Nieprawda.

Zwiodły nas zmysłów dźwięki,
gdy myśli odpłynęły,
stanęliśmy bezradnie
wobec własnych przeżyć.
Nieprawda.

Winne są te uczucia,
które w sercach o lepsze
walczą z władcą rozsądkiem
z rzadka przegrywając.
Nieprawda.

Postanawiam tysiąckroć,
tysiąckroć przegrywam
i nie wiem już naprawdę
co postanowiłam-
- czy myśli przebudzić,
czy zabić.
Zagłuszam więc je
kolejnych tysiąc razy bardziej.

Nie znajduję ich śladu
- tych usprawiedliwień,
które sens miałyby może
choćby najwątlejszy.

Nie znajduję ich w sobie.
Ciebie rozgrzeszywszy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)