piątek, 14 października 2016

Poza myślą

Przekonawszy już siebie i Ciebie,
że nicością być to nic złego,
wzdycham głęboko i ciężko
nad wartkim strumieniem myśli.

Nad- bo sądzę, że mogę
unosić się nad nim bezkarnie,
że nie dosięgnie mnie czeluść,
nie porwie nurt zawirowań.

Siedzę tak nad tym strumieniem
i szukam rozwiązania
dla węzła, który sama
wiążę dla własnych lęków.

Nie odfrunę, nie odlecę, nie pójdę.
Wyniesiesz mnie odrzucając
lub skażesz na potępienie
przyglądając się moim dłoniom.

Myśli płyną gdzieś niżej, poza mną
nie doścignie mnie moc ich karząca.
Postanowień nie wymagaj ode mnie,
ja posłucham, gdy mi rozkażesz.

Tak więc siedzisz cichutko i patrzysz
na dłonie, które umywam
i nawet mnie nie zapytasz
dlaczego oddaję swą wolność.

Oddaję ją w Twoje ręce.
Oddaję, bo wiem, że ją przyjmiesz
i że zarazem odrzucisz
prawo własności mnie samej.





Kiedy oddajesz wolność, ona znika, nic nie zostaje.

4 komentarze:

  1. "Unosić się nad nim bezkarnie" (nad wartkim strumieniem myśli) - wyższy poziom - jeszcze przede mną.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trudno wrócić do poczucia, że to właśnie moje myśli...
      Przesyłam serdeczne uściski.

      Usuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)