wtorek, 1 listopada 2016

Radosne święto- tak! radosne!

Dzień jest dzisiaj taki a nie inny i widać to wszędzie wokół- na ulicach, na cmentarzach, słychać to również w radiu. Ja osobiście nie popieram wypełniania przestrzeni muzycznej dla kierowców, z których wielu przemierza dziś naprawdę długie trasy, usypiającymi balladami. Szczególnie, że pogoda była dziś deszczowa i ponura.

Po raz kolejny w polskich obchodach tzw. Wszystkich Świętych uderzył mnie upór rodaków, szczególnie wierzących katolików, by wszem i wobec świadczyć jak to poważne i ponure dziś święto. Ale dlaczego? Skoro wierzymy w życie wieczne- i to życie, które z założenia ma być lepsze od tego tutaj, to raczej powinniśmy się radować, że nasi zmarli już zakończyli wędrówkę po tym "łez padole", a mało tego- orędują za nami w niebie. No po prostu super. Tak myślę. W wielkim uproszczeniu, ale jednak.
Przeżyłam dziś taki dziwny moment- wędrujemy z ciocią po cmentarzu, buzie nam się śmieją- cieszymy się obie, że mamy okazję się zobaczyć, że w perspektywie jest jeszcze obiad i podwieczorek w naprawdę rodzinnym i radosnym gronie. Żeby było ciekawiej, na cmentarzu właśnie odbywa się msza święta, jest kazanie i ksiądz- jakby na zamówienie- tłumaczy zebranym, że trzeba się cieszyć każdego dnia z obcowania z Kościołem w Niebie zamiast smucić raz w roku i że zmarli potrzebują naszej modlitwy, a nie lampek...
W tym samym czasie my manewrujemy między ludźmi i nagrobkami dla każdego potrąconego mając uśmiech przepraszający, dla każdego znajomego uśmiech radosny i w ogóle uśmiech dla każdego... i... mam wrażenie, że zaraz nas za ten uśmiech wezmą i wyrzucą za płot cmentarza. Serio. Każdy patrzy krytycznie, jak gdybyśmy w kościele sms-y pisały pod ławką co najmniej...
Ludzie, bez przesady.
Odkąd pamiętam, co roku spotykamy się nad grobem dziadka i zawsze jest wesoło- nie tak jak w tej części cmentarza, gdzie pochowani są Cyganie :) ale też wesoło. Do tego stopnia legendarne są te spotkania, że nawet moja dwumiesięczna bratanica musiała się stawić mimo deszczu ;) Nie, spokojnie- ona akurat po szybkiej zdrowaśce wróciła z rodzicami do samochodu :P
Nie bądźmy egoistami, którym źle, bo tęsknią. Nie bądźmy poszukiwaczami okazji, by ponarzekać. Cieszmy się, że byli wśród nas Ci, z których doświadczeń możemy czerpać, którzy nas kształtowali.
Cieszmy się również, że mamy takie liczne wstawiennictwo w Niebie!

Wiem, że się powtarzam, ale nawet największy grzesznik może się cieszyć perspektywą Bożego Miłosierdzia, a posty i umartwienia nie powinny być na pokaz, tylko w sercach, więc...
cieszmy się, oto nasi bliscy są już przed nami na ścieżce do raju.

No, Bracia i Siostry Katolicy- może posłuchamy o czym mówi nasza wiara? może uwierzymy nie tylko w Boga, ale też uwierzymy Bogu?



11 komentarzy:

  1. "Wierzę w ciała zmartwychwstanie i życie wieczne"... "Taka jest nasza wiara której wyznawanie jest naszą chlubą" :)
    Cieszę się że jest komu za nas orędować i zazdroszczę im tej radości. A Ciebie pozdrawiam za mądre słowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam gorąco, by zrównoważyć niepogodę ;)

      Usuń
  2. Właśnie dlatego nie lubię chodzić na cmentarz, w momencie, kiedy są tam tłumy. Większość ludzi "udaje", smuci się na pokaz. Wychodząc za bramę tryskają radością. Dlaczego nie można tego wszystkiego zrobić normalnie, naturalnie, nie pod publiczkę. Kiedy wybieramy się na cmentarz ( jeśli jest ciepło), Młoda siada na pomniku ( dla wielu osób nie do pomyślenia), rozmawia z prababciami, pradziadkami, śpiewa im piosenki, opowiada co się u niej dzieje. Nam z tej okazji też się buzie cieszą. Jak już wspomniałam wielu rzeczy możemy się od dzieci nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie :)
      Przypomniał mi się mój wujek- jego ciocia chciała być koniecznie pochowana w dalekim mieście, gdzie mieszkała, ale nie miała tam żadnej rodziny. Mój wujek jeździ co roku na jej grób i... wygaduje jej, że taka była uparta, że mógłby częściej wpadać, ale ona koniecznie chciała zostać tak daleko... w słowach nie przebiera ;) No ale czy to nie jest właśnie prawdziwa więź? :)
      Twoja córcia jest dla mnie kolejny raz przykładem do naśladowania!
      Chociaż... ja to chyba jednak nie usiądę na pomnik- za duża już jestem ;) Ach, ileż to młodym wypada, a starszym już nie... :P

      Usuń
    2. E tam nie wypada, trzeba w sobie pielęgnować dziecko ;) świat jest wtedy łatwiejszy do ogarnięcia ;)

      Usuń
    3. Do tego mnie zachęcać nie musisz- pielęgnuję na całego ;)
      Buziaki!

      Usuń
    4. I to jest najważniejsze :) buziole

      Usuń
  3. Ja od zawsze byłam tego dnia najradośniejszą osobą na cmentarzu, szczególnie jako dziecko, bo to dzień przed moimi urodzinami, które są w Zaduszki, więc siłą rzeczy ten czas w roku kojarzył mi się zawsze bardzo radośnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój brat obchodzi urodziny w Halloween, więc i u nas jest to czas "imprezowy" ;)

      Usuń
    2. ooo...coś jakby u mnie... też z Dnia Zadusznego ;)

      Usuń
    3. W przyszłym roku trzeba będzie jakąś imprezę na blogu skręcić ;)

      Usuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)