środa, 13 maja 2015

Poszukując nieba

Poszukujemy nieba bezchmurnego. Nie chcemy, by cokolwiek zaburzało nam widok. Zapominamy wszak, że to wśród obłoków najpiękniej tańczą promienie słońca.


Każdy z nas chciałby, żeby jego życie było dobre, udane, proste, idealne... Tak, tak- ja też zwykle zaprzeczam: "Nie chcę życia idealnego, tylko szczęśliwego". A jednak przed salą egzaminacyjną proszę w duchu, by się udało, każdego dnia rano mam nadzieję, że to będzie dobry dzień, a idąc do lekarza myślę, że w zasadzie to na pewno nic mi nie dolega :)
Nie chcę być chora, nie chcę słuchać smarkaczych pretensji, nie chcę tłumaczyć się i wstydzić, nie chcę czuć zmęczenia.
Chcę budzić się uśmiechnięta, zdobywać szczyty marzeń i kłaść się u boku dobrego człowieka, który mnie rozumie, kocha i... nie denerwuje ;)
Tylko, że gdy wszystko zawsze będzie tak jak chcę... jak rozpoznam szczęście, jak go doświadczę?
Dziś chodzę zmęczona, borykam się z bólem, ale gdy się uśmiecham (a robię to często), to naprawdę czuję, że mam powód.

4 komentarze:

  1. Cała prawda ożyciu. Bo czy moglibyśmy cieszyć się słońcem jakby nie było chmur?
    Czy wiedzielibyśmy co to empatia doświadczając jedynie tego co dobre?
    Dobrze, ze tak nie jest, bo dzięki temu jesteśmy ludźmi.
    Oczywiście celebrujmy każdy promień słońca, pamiętając jednocześnie, że nic nie jest dane raz na zawsze. Wtedy przyjemność jest jeszcze większa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie, nie pomyślałam o empatii, a to przecież oczywiste, że właśnie trudne chwile pokazują na ile jesteśmy ludźmi :)

      Usuń
  2. Hej wiesz? Ja mam z każdym dniem coraz większą pewność, że szczęście przychodzi z wiekiem. Oczywiście człowiek doświadcza fajnych rzeczy będąc młodszym, ale to są tylko chwile, które przemijają. bo wtedy ciągle czegoś chcemy i na coś liczymy. Im jestem starsza tym mniej potrzebuje, a więcej potrafię cieszyć się tym co mam, co robię. To mnie napawa spokojem i daje mi niesamowitą radość:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu wypada mi powiedzieć tylko: gratuluję :)
      Myślę, że dojrzałość nie zawsze (lecz na pewno często) jest wprost proporcjonalna do wieku, ale to właśnie ona pozwala dostrzegać różnicę między "radochą" a szczęściem.
      No i satysfakcja z własnych poczynań ma tu na pewno wiele do rzeczy :)

      Usuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)