czwartek, 26 maja 2016

Dla mamy wszystko :)

Mam jakieś 10 lat. Wracam ze szkoły, zmierzam nieuchronnie w stronę domu- już go widzę na końcu ścieżki. Nie spieszę się. Nie znoszę się spieszyć. Zatrzymuję się nad biedronką spacerującą po listku chabra. Piękny jest. Ten chaber. Zerwać? Szkoda- szybko zwiędnie, a tutaj, na skraju pola pszenicy, pasuje idealnie. No ale... Zrywam. Chabry i maki przetykam polnymi bratkami. Jakieś kłosy, jakieś listki. Łodyżki dziwnie miękną w spoconej dłoni.
Teraz już idę szybciej, może nawet podskakuję. Docieram do domu cała radosna i nic nie mówiąc wręczam wymęczony bukiecik.
Mamie go wręczam. Mojej mamie. Centrum mojego wszechświata.
Ona się uśmiecha jakoś tak zdawkowo. Dziękuje mi jakoś tak... Nie wiem, ale czuję, że te kwiatki, to w sumie żaden prezent, że nie chciała mi zrobić przykrości.

Potem dorastanie. Negacja wszystkiego. Odkrycie, że ludzie nie zawsze myślą naprawdę to, co pokazują. Rodzice nagle są bardziej przeciwnikiem, niż sprzymierzeńcem.

Dorosłość. No, przynajmniej metrykalna. Zrozumienie pewnych motywacji i zachowań. Tolerancja. Każdy jest jaki jest. Ograniczenie oczekiwań. Poddanie się życiu. Niech będzie.

Mam jakieś 20 lat. Chcę zrobić ciasto ze starego przepisu mamy. Wiem, że jest gdzieś pomiędzy szpargałami w jej podręcznej szafce. Pozwala mi go poszukać. Gdzieś w stosiku różności widzę odpowiedni brulion. Wyjmując go, niechcący rozsypuję inne rzeczy. Pochylam się, by je pozbierać.
Wśród nich są kolorowe kartki- do niektórych coś przyklejono dziecięcą ręką, niektóre tylko pobazgrano. Moje laurki dla mamy.

Nie były nieważne. Nie były niewystarczające.

Mama uśmiecha się z nad kubka z kawą. Opowiada mi jak siedząc pod stołem narysowałam jej słoneczka w dowodzie osobistym. Dla mamy wszystko :)

4 komentarze:

  1. Pięknie słowami operujesz, łzy wzruszenia powodujesz :) Ja w tym roku mając prawie 30 lat na karku zrobiłam mamie laurkę:) Jej mina bezcenna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ miałaś pomysł! Dostajesz 100 punktów do tytułu Córki Roku :D

      Za komplement dziękuję :)

      Usuń
    2. Mówisz? To muszę się teraz o medal upominać ;)

      Usuń
  2. Ja do dzisiaj trzymam książeczkę zdrowia, na okładce której Pierworodny narysowała mamę z wytrzeszczonymi oczami i nogami, które wychodziły zaraz z głowy :)

    OdpowiedzUsuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)