Wypuszczam Cię z moich snów
Odpocznij dzień lub dwa
Nie możesz bezustannie
otulać mnie spokojnością
Wypuszczam Cię z moich snów
sprawdzam, czy sobie poradzę
z tym stanem nie-mienia Ciebie
zdana na łaskę lęków
Wypuszczam Cię i już tęsknię
zły dzień, co dniem jest bez Ciebie
nie poddaję się jednak
dziś ode mnie masz spokój
Wypuściłam Cię i zostałam
z pustymi rękoma sama
kulę się pod ciężarem
nie-czucia Ciebie gdzieś blisko
Poszedłeś świat ratować
Poszedłeś budować siebie
Poszedłeś oddać cesarskie
Poszedłeś
ale wróć.
To tylko sny- powiadali
To życia nie układa
ale gdy życie nie jawą
ale sen życiem- ułoży.
(21.03.2017)
Jagodo,no... pewnie ta twórczość powodowana jest emocjami i jakąś chęcią dobrą może i potrzebą palącą, bo kogoś nie ma, kogoś nie widać, ktoś nie słucha. W porządku. OK. Nie rób tego więcej! Ty możesz oczarować wnioskiem z chwili, ze zdjęcia, spostrzeżeniem nie widocznym innym. Ale, na miłość Boską, nie takim gniotem... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKogoś nie ma? Nie, to zupełnie nie w tym była przyczyna tych kilku tak rażących Cię, Macieju, słów.
UsuńUśmiecham się do Twojego komentarza, bo nigdy nie uważałam, że to jest jakaś wielka twórczość. Potrzebne mi jest wylanie emocji, więc to robię, a każdy z tego niech bierze co chce lub nie bierze nic.
Pozdrawiam Cię serdecznie, a miłość Boga na szczęście jest też dla gniototwórców ;)
Uśmiecham się Jagodo do tej Twojej odpowiedzi. Godna To Ciebie riposta. Jak to dobrze czytać Cię taką... nawet jeśli to kilka zaledwie słów.
Usuń:) I ja się cieszę- brakowało mi takich "pogawędek" ;)
UsuńPosłużę się cytatem, który tak bardzo nasuwa mi się do tego co napisałaś:
OdpowiedzUsuń"Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest Twoje. Jeśli nie, nigdy Twoje nie było."- Antoine de Saint-Exupéry
Pozdrawiam wiosennie :)
No i tu muszę przyznać, że jestem w pełni świadoma, że moje to "to" nie jest ;) ale na szczęście myśli mamy swoje, własne i możemy je z sobą dzielić, za co Ci bardzo dziękuję i również słoneczne ślę uściski.
Usuń