Czułość spętana niedotknięciem,
zakazy nakazane duszy,
okruchy tych nierozkruszonych
ostatków własnej silnej woli
Ból, który niepodzielony
nie daje unieść się, lecz niesiesz
i krew gotuje się i zmraża,
gdy prawda tłumi myśl szaloną
Nieistniejącym nie zagrażasz,
niezaistniałym nie pamiętasz,
pragnącym niezaspokojenie
łaknącym głodu echo wieczne
Nie, Ty nie możesz
Tak, Ty musisz
i duszę dusząc
bieg wstrzymujesz.
Szarością szarość wciąż podsycasz,
by choć nie żyjąc,
nie umierać.
Jacek Kaczmarski - "Kwestia odwagi"
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=AeEpb_AhRT8
A no właśnie... bo to poczucie, że na zawsze... to to jest najtrudniejsza trudność chyba.
UsuńPodzieleni i rozdarci między odcieniami szarości.
OdpowiedzUsuńJest w niej (w szarości) coś tajemniczego...
Pozdrawiam
Szarość wciąga i otula, nagle człowiek odkrywa, że tak bezpiecznie się w niej poczuł, że zapomniał już pragnąć kolorów... Aż się pojawia jakaś jaskrawość, odkrywasz świat barw i pełnego światła... i boisz się tego świata, i nie możesz się w nim odnaleźć...
Usuń...i chowasz się na powrót w szarości... z na zawsze już wrzącą tęsknotą.
Uściski ślę.
Uwielbiam takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńBrakuje spacerującego wśród drzew białego jelenia ;)
UsuńByłoby idealnie :)
UsuńPiękny post - pod każdym względem. Zapiszę, poniekąd jest lekiem na powtarzające się chandry :)
OdpowiedzUsuńNo, może to taki raczej wacik odkażający- pomaga, choć z początku szczypie...
UsuńUściski ślę Ci, Edwardzie :)