środa, 3 sierpnia 2016

Waniliowy łowca much

Jestem kolekcjonerką anegdot, wielbicielką dykteryjek, które zbieram sobie i niektórych częstuję nimi na bieżąco- innym przy wyjątkowych okazjach podaję od razu cały zestaw, czy nawet lawiną sypię, jeśli mam humor ku temu, a zdarza się, zdarza ;)

Mam jeszcze inną w głowie swej kolekcję- kolekcję dobrych hasełek, szczególnie wychodzących spomiędzy szczęk mej Rodzicielki Matki wywołanych wrodzonym talentem Płodziciela Ojca do grania głównych ról w domowych anegdotach...

Dziś te dwie sprawy się łączą i oto jest ich efekt:

WANILIOWY ŁOWCA MUCH to nowy tytuł rodzinny uzyskany przez Płodziciela Ojca (nadany przez Rodzicielkę Matkę) po wcieleniu w życie jego chytrego planu wytępienia narodu muszego, tudzież komarzyc- wredot dokuczających nocą Rodzicielce Matce. Przyczyną zaistnienia samego planu nie była, jak sądzi szersza opinia, troska o cerę Matki, lecz raczej poszukiwanie sposobu na ograniczenie narzekań. Nie powód się jednak liczy, lecz czyny szlachetne, więc Płodziciel Ojciec zawitał dziś w kuchennym królestwie i przemówił do Matki w te słowa:
- Daj mi cukier waniliowy.
(Płodziciel Ojciec nie gotuje i nie piecze- usmaży jajecznicę, jeśli mu wybić jaja, boczek pokroić, posolić... no, pomiesza na patelni)
- Ale mam tylko prawdziwy, z najprawdziwszą wanilią...
- Żałujesz mi :(
- Ale gdzie tam (podała mu słój z cukrem), ale do czego Ci to?
- Do pułapki.
No, czasem trzeba zaufać, by nie zniechęcić do działań ;)
Ojciec umieszał miksturę, zdrowo zaprawił cukrem z najprawdziwszą wanilią... i ustawił w pokoju na zgubę istot bzyczących...

Rodzicielka Matka zmilczała przewidywane z góry konsekwencje...

Rankiem dnia następnego oglądał Ojciec Płodziciel swe dzieło zafrasowany...
- Ale że ani jedna?- patrzył nie rozumiejąc przyczyny.

Wnet wyjaśnienie podała mu prawowita małżonka...

Bo zapach wanilii od wieków stosuje się jako... repelent ;) Dzieci też się smaruje olejkiem waniliowym, by odstraszyć bzykacze...

Jak mawia inny mój Ojciec Zapasowy: Nie ma co się poddawać ;)


Przykro mi, ale nie mogę napisać,
że żaden komar nie ucierpiał podczas zdjęć...



"Komar, owad pospolity,
rodzaj żeński- jadowity" ;)


2 komentarze:

  1. Na kleszcze też zapach wanilii działa odstraszająco- podsłyszałam w sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi to mówiono, nawet się kiedyś regularnie smarowałam olejkiem waniliowym, ale miałam wtedy naście lat i zrezygnowałam, gdy kolega powiedział, że pachnę jak jego babcia- drożdżówką :P Dzisiaj wiem, że to był najlepszy komplement :D

      Usuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)