środa, 15 kwietnia 2015

Wiosna ma to do siebie, że choć budzi do życia całą przyrodę, my- ludzie- czujemy się zmęczeni, wymięci... Ja, szczerze mówiąc, chętnie zapadłabym w jakiś pseudozimowy sen. Oczy zamykają mi się nawet w środku dnia.
Ale są chwile- kradzione, przypadkowe- dla których wiosnę u- wiel- biam! :)


Jak tu nie wierzyć w leśne ogniki?


Jak nie odlecieć w marzenia...?


Jak nie zapłonąć?


...kiedy w drodze z pracy do domu spotyka się takie widoki...


Skoro dziś- gdy boli fizycznie, psychicznie i emocjonalnie- kocham życie tak bardzo, to nie martwię się, co przyniesie przyszłość. Prędzej czy później na pewno będzie dobrze :)
Prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)