poniedziałek, 7 marca 2016

Kolorów w przyrodzie nie brakuje.

- A jeśli to nie człowiek?
- Musi być. Żadne zwierzę nie zrobi z siebie takiego głupca.
                                         "El Dorado", USA 1966

Lody? Mięso? Grill w rowie?
Pewnie wykluło się i poszło...
Statek z butelki odpłynął...
Plażing na początku marca?
Ozimina.
Trzech muszkieterów.
Baza wypoczynkowa.
Maryna czeka na Janosika.
A Janosik na Marynę...
Na wypoczynek zbiorowy...
...najlepsze są jary i rowy.
Spotkać się, to się spotkać.

Co roku obserwuję, że dwa, trzy razy w roku śmieci z okalającego pobliskie miasteczko parku, lasku, czy jak go nazwać? terenu zielonego?- są zbierane przez osadzonych w znajdującym się tutaj zakładzie karnym. No super. Naprawdę pochwalam.
Sama z podstawówki pamiętam słynne Sprzątanie Świata, kiedy to wszyscy wyruszaliśmy do lasów uzbrojeni w mało, moim zdaniem, praktyczne i jeszcze mniej bezpieczne, ale nieśmiertelne przez lata kijki z wbitym na końcu gwoździem, by wyzbierać okropności rozrzucone (można by wierzyć, że) przez innych. Pochwalam. Nauczyło mnie to z pewnością, że jak papierka nie rzucisz...to i tak musisz podnieść cudzy, bo niestety głupota, lenistwo i złośliwość rządzą w umysłach ludzkich, a króluje im niezmiennie bezmyślność.

Pochwalam. Pewnie, że pochwalam i pewnie, że jak krytykować, to tych imbecyli, co nie wiedzą, że śmieć w śmietniku ma być. Niemniej...

Nie rozumiem jednego. Dlaczego wszystkie akcje mające na celu usunięcie z lasów, parków, skwerków i miejsc spacerowych zupełnie nie występujących tam naturalnie przedmiotów odbywają się w pełni lata i jesienią. Czy teraz nie byłoby łatwiej?
Śniegu nie ma, liści na krzewach także- wszystko widać jak na dłoni, nie trzeba się przedzierać przez chaszcze.

Aż mnie korci, by pokazać, że można. By ludzi zwołać, wziąć się i...
To znaczy korciło mnie. Spotkałam się z myśleniem "pod górkę".

Po pierwsze: dzieci nie powinny mieć kontaktu z takimi obrzydliwościami.
Hm. No skoro nie powinny, to czy nie jest to właśnie argument, by posprzątać? By zadbać o miejsca, w których się bawią i spacerują? By nauczyć je przy okazji szacunku do przyrody, porządku i tego prostego faktu, że jak zrobisz cokolwiek, to lepiej będzie niż jak ponarzekasz?

Po drugie: przyjdą posprzątać może dwie, trzy osoby- i do tego na pewno będą to ci "niewinni".
Zgadzam się. Ci niewinni dadzą przykład, pokarzą, a może przy tym prześwietlą swoich najbliższych, czy to nie oni śmiecą.

Po trzecie: po kilku dniach i tak będzie tak samo.
No nie wiem. Śmieci nie znikają, więc jeśli nie będą sprzątane, to się spiętrzą. Jakoś mi trudno uwierzyć, że wandal z pustą butelką pomyśli: "o, tu już wystarczy, teraz będę wyrzucał do kosza".

Po czwarte: to takie brudne zajęcie.
No brudne. Jak nie ma być brudne, gdy wokół jest tak brudno? Umyć się jednak po akcji nikt nie zabroni...

Po piąte: Sprawa wymaga organizacji, to trzeba zaplanować.
Cóż, to zależy od skali. Każdy może wziąć worek i podnieść kilka "kwiatków" w ramach spaceru.
Zgadzam się, że oficjalna akcja wymaga przygotowań, które trzeba wykonać wcześniej, ale nie wszystko musi być wielką sprawą.

Po szóste: lokalne władze.
O tak- wierzcie mi, tu, gdzie mieszkam, władze są wybitnie wybitne i wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby mi wlepili mandat za wrzucenie do śmietnika zbyt dużej ilości śmieci na raz...

Po siódme- wyśmieją Cię.
Tego komentować nie będę. Mogę tylko potwierdzić.

Nie wiem, czy temat sprzątania środowiska da się umieścić w moich najbliższych planach. Mocno podejrzewam, że już nie tej wiosny, niestety.
Wiem, że swoje odpadki zabieram ze sobą i wyrzucam do kosza. Wiem, że jak wychowamy kolejne pokolenie, taka nas czeka przyszłość.
Wiem, że wiewiórki i ptaki plastiku nie jedzą.

Wiem, że Matka Natura niejednego człowieka powinna przełożyć przez kolano...

6 komentarzy:

  1. Nie cierpię takiego zachowania. Moje dziecię potrafi głośno skomentować, że ktoś brzydko zrobił bo jakiś śmieć leży na chodniku a niedaleko kosz jest...w domu jednak ta zasada nie obowiązuje. Rzuci gdzieś i jeszcze powie, że później posprząta.
    To prawda- niejeden powinien nieźle za śmiecenie oberwać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu to ja też to nieco inaczej widzę ;)
      Często się zdarza, że czytam sobie coś u Ciebie o Młodej i myślę, że to pokrewna duszyczka :)
      Młoda górą! Rozsądek, umiar i spontaniczność bez grama napinki- idealna mieszanka ;)

      Usuń
  2. Ja mieszkam w takim miejscu, gdzie podobno "elyty" mieszkają, choć ja osobiście żadnej nie spotkałam:) Nieważne, do czego zmierzam! Kiedy biegam, zdarza mi się przebiegać przez urokliwy lasek. Takiego syfu, jaki ściele się dookoła pozazdrościłoby nam wysypisko śmieci. Ale o tym się nigdzie nie mówi i nie pisze, bo tego nie widać, koło wymuskanych domów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ci wspaniali i wymuskani nie są przecież stworzeni do tego, by przez 20 metrów nieść jakiś śmieć brudny przecież...tylko zapominają jakoś łatwo, że mają ten śmieć w ręce, bo to opakowanie po czymś, co zjedli na przykład i jakoś się nie brzydzili...
      Kiedyś drzewa się zmutują i przyjdą ludziom nakopać.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Nie mam słów, żeby skomentować takie bezmyślne postępowanie.
    Żal i wstyd przed Matką Naturą.

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Nie z każdym zdaniem się zgadzam, ale z każdym się liczę :)